Mission Control Lyrics[Verse 1]I never made itBut I know what it takesI'm motivated by your mixed up emotionsGot my statement and I'm reading you slowSo I can understand it fully, appreciate my standing thoughOut of this world and right on time[Pre-Chorus]Oh never in my life have I seen the sky light up like thisI'm far away from Earth and I want to know if you exist[Chorus]Mission Control, do you read me?Send me my coordinates latelyMission Control, am I drifting?Tie me to someone who will love me[Verse 2]Wait, I think I'll have to be longerFind another reason to breathe this airAnd now we made for ourselvesThis won't be the last time[Pre-Chorus]Oh never in my life have I seen the sky light up like thisI'm far away from Earth and I want to know if you exist[Chorus]Mission Control, do you read me?Send me my coordinates latelyMission Control, am I drifting?Tie me to someone who will love meI knew it when I met youI'm not the only one who's aloneFind me soon and take me homeI knew it when I saw youI'm not the only one hanging onTie me to someone who will love me[Bridge]Oh never in my life did I want to see you more than thisAnd every time you're lost, I wonder if you know you're missed?I'm reading what I can and I really hope you're watching thisI hope you know that I exist[Chorus]Mission Control, do you read me?Send me my coordinates latelyMission Control, am I drifting?Tie me to someone who will love meI knew it when I met youI'm not the only one who's aloneFind me soon and take me homeI knew it when I saw youI'm not the only one hanging onTie me to someone who will love me[Outro]Someone to beam me upSomeone to find my loveSomeone to beam me upSomeone to find my loveSomeone to beam me upSomeone to find my love
{"rate": {"id":"211364","linkUrl":"/film/Control-2007-211364","alt":"Control","imgUrl":" życia wokalisty zespołu Joy Division - Iana Curtisa, który popełnił samobójstwo w wieku 23 lat. Więcej Mniej {"tv":"/film/Control-2007-211364/tv","cinema":"/film/Control-2007-211364/showtimes/_cityName_"} Dotykając z oddali Mówi się, że kto w młodości nie był lewakiem na starość jest świnią. Kto nie słuchał Joy Devision po prostu... ... czytaj więcej Michał Burszta {"userName":"$ z oddali","link":"/reviews/recenzja-filmu-Control-5333","more":"Przeczytaj recenzję Filmwebu"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Film opowiada o życiu i śmierci Iana Curtisa, wokalisty Joy Division, legendarnej grupy rockowej grającej muzykę klasyfikowaną jako post-punk. Curtis rozdarty pomiędzy życiem rodzinnym, rosnącą sławą oraz miłością do innej kobiety popełnił samobójstwo 18 maja 1980 roku w wieku 23 lat, w przeddzień pierwszego tournee Joy Division po Stanach Zjednoczonych. Nie zdając sobie z tego sprawy, Ian Curtis zmienił oblicze muzyki rockowej. Na 7 marca przewidziano termin polskiej premiery filmu "Control" w reżyserii Antona Corbijna. Jest to opowieść o życiu Iana Curtisa, lidera i wokalisty angielskiej, nowofalowej grupy Joy Division. Za kanwę scenariusza posłużyła książka "Touching from a Distance" ("Przejmujący z oddali") autorstwa Deborah Curtis, żony artysty. Wydawać by się mogło, ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 78%Biografie legendarnych muzyków to istne samograje - muzyka, choroby, seks, narkotyki, alkohol i powrót do formy, czyli życiowa sinusoida w pełnej krasie. W tego typu gatunek można "wcisnąć" i ostre sceny odjazdów po różnorakich używkach i egzystencjalną pustkę nadwrażliwej jednostki. Proporcje, wydawałoby się, idealne dla publiki, fanów i krytyki. ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 35% Zastanawiam się czemu,gdzieś tam co jakiś czas wracając do Joy Division, do tej pory nie widziałam tego filmu. Nie wiem. Rozwalił mnie, zmiażdżył i wypluł. Sam Rilley zagrał tak, że przez 2h sądziłam że jest prawdziwym Ian`em. Muzyka, przegenialne zdjęcia-Anton wiedział co robi, ta historia trafiła w dobre ... więcej kiedy pod koniec wjechał kawałek ''Atmosphere'' wymiękłem, normalnie się popłakałem. Żadna biografia ani postać może poza Kurtem Cobainem mnie tak nie poruszyła. Tak bardzo widzę w Ianie Curtisie siebie... bardzo go rozumiem i wiem co wiele razy miał na myśli... Doskonały film, o ... więcej Świetny film o legendarnym liderze legendarnej kapeli! Riley naprawdę dał radę, a do tego jeszcze ta genialna muza... Brawo! Chciałbym aby w podobnym surowym tonie została nakręcona biografia Freddiego Mercury'ego przesłuchajcie 2 albumy jakie zdążył nagrać zespół Joy Division. Ian Curtis i spółka wymiatają, niesamowity klimat ich muzy i dźwięki. Wtedy byli jeszcze Sex Pistols ze swoim słynnym albumem, wcześniej Iggy Pop, a potem The Clash i The Cure. A od The Clash do Massive Attack, Prodigy i Chemical Brothers ... więcej
Plagiarism: The Ctrl+C, Ctrl+V boom. 2 March 2011. Many students cross the line under pressure. A German minister has resigned after copying huge chunks of his doctoral thesis, while the LondonJarali jak smoki, wyrywali tabuny lasek, przepuszczali kasę na dragi i alkohol. Muzycy rockowi stanowili krystaliczny przykład demoralizacji i braku dbałości o własne zdrowie. Utożsamiali to wszystko, na co zwykły człowiek nie mógł sobie pozwolić i pewnie dlatego przyciągali swego czasu tak wiele uwagi. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych angielska dzieciarnia z lubością kontestowała warstwy rządzące, zaplutą tyranię kapitału, poprawność polityczną i ogólnie rozumianą dorosłość. Przygrywała sobie przy tym paroma gitarowymi chwytami, chaotycznym łupaniem w zestawy perkusyjne i plumkaniem na rozstrojonym basie. To była prawdziwa muzyka buntu – i w formie, i w treści. Stanowiła ewenement, który nie powtórzy się w żadnej innej rzeczywistości socjopolitycznej. Jednocześnie gdzieś z tego punkowego fermentu lat siedemdziesiątych wyrastało coś, co miało zmienić oblicze muzyki rockowej na wiele lat – zespół Warsaw, później przemianowany na Joy Division. Chłopaków z Macclesfield odróżniało na tle innych punkowców w zasadzie jedno – Ian Curtis. Niesamowicie charyzmatyczny wokalista i tekściarz, bez którego zespół pewnie nigdy by nie wypłynął na szerokie dziwak z angielskiego proletariatu, który nie potrafił spełnić się w niczym. Swoją nadwrażliwość odreagowywał tworząc depresyjną poezję. Mieszanka świetnych tekstów, przebojowej muzyki i medialnego wsparcia sprawiły, że Joy Division szybko wspinali się na kolejne szczeble muzycznej kariery. Wkrótce ich popularność wykroczyła poza Wielką Brytanię i mieli pojechać w trasę po Stanach Zjednoczonych. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku, kiedy dwudziestotrzyletni Curtis powiesił się na belce sufitowej w swoim własnym domu. Właśnie o nim opowiada film Corbijna i robi to w niepowtarzalnym stylu. Miejscowość, w której Curtis dorastał i próbował spędzać życie to zapyziała, depresyjna dziura, z której nie sposób się wyrwać. Innym mieszkańcom, na przykład żonie Iana, ta prowincjonalność zdawała się nie przeszkadzać. Dla niego była powoli działającą trucizną. Nieszczęśliwy i niespełniony nie miał szans na zaczęcie wszystkiego od nowa, nie potrafił być szczery ze sobą i z innymi. Czarę goryczy przelała epilepsja, która ostatecznie zdemolowała jego psychikę i karierę. Nie pozostało mu nic. Zdecydował się oparty jest na biografii napisanej przez żonę Curtisa – Deborah. Z jednej strony może to znaczyć, że film jest jednostronny, ale to nie o obiektywnie stwierdzane fakty tak naprawdę w nim chodzi. Esencją filmu jest dramat Iana i jego otoczenia. Odtwórca głównej roli, Sam Riley, chociaż operuje przez cały film niewiele więcej niż paroma minami, wysmakowany obraz upadłego i zmęczonego życiem rockmana zupełnie na tym nie traci. Wsparli go pozostali aktorzy, z Samanthą Morton w roli żony Curtisa na czele. Inne postaci przewijają się w filmie tylko epizodycznie, ale najjaśniej z nich błyszczy manchesterski producent Joy Division, grany przez Toby'ego Kebbela, który ze swoim rozbrajającym akcentem rozładowuje od czasu do czasu ciężką atmosferę. Postać Curtisa jest dość monochromatyczna – na jego twarzy wiecznie wisi grymas rozczarowania, przygnębienia i depresji. Na scenie wygląda tak, jakby dalej ubierała go mama – całkowicie odstaje od punkowych standardów. Śpiewając rzuca się tak, że trudno domyślić się, czy akurat nie ma ataku epilepsji. Ta biografia sama prosiła się o ekranizację i bardzo dobrze, że doczekała jej się w takiej a nie innej formie. W każdej scenie widać oryginalne podejście do robienia filmów. Ujęcia są często długie i statyczne, a bohaterowie nie są ani piękni, ani nie kończą szczęśliwie. Jest tu dramat, łzy i świetna muzyka, która ilustruje przełomowe momenty życia Curtisa. Niech fani Joy Division, którzy oczekują dokumentu na temat swojej ulubionej kapeli, lepiej poszukają jej w bibliotece – Control to film o Curtisie, nie o jego zespole. Koncentruje się na dramacie jego życia i tragedii, którą się zakończyło. I właśnie dzięki temu polecić go mogę nie tylko fanom Joy Division, ale wszystkim widzom potrafiącym docenić oryginalny europejski dramat, który omija pierwszy obieg kinowy.. 257 279 287 40 264 160 43 249